poniedziałek, 2 lutego 2015

ONE-SHOT: Trening ostateczny *niespodzianka*

No, wiecie o co chodzi z tą niespodzianką (patrz: poprzedni post). Oto i ona.



ONE-SHOT: Trening ostateczny

  - Drużyno – wychrypiał Skipper – już jutro spodziewajcie się ostrych treningów – te oto
słowa szefa wywołały na twarzach kadetów smutek i niepokój pomieszany z zestresowaniem.
Szeregowy spuścił wzrok na podłogę, czuł, że serce pływało już w przełyku, Kowalski wpatrywał się co raz na przełożonego, kiedy na jego ulubionym kubku z kawą przysiadywała
mucha, a on ani razu nie zwrócił na to uwagi, tylko cały czas ględził, zaś Rico zrobił minę niewiniątka, płetwy schował za siebie i wystawił nóżkę jakby ta miała przekazać informację od właściciela „Ratujcie!”. Byli ostro zmieszani na znak zapowiadanych treningów, które od dawna nie wróżyły nic dobrego.
 - A-ale...szefie... – wydukał młodzik z przestrachem.
 - Czy to jest konieczne? Dla was jak najbardziej, szczególnie, że od każdego z nich się wymigiwaliście. Lecz nie jutro. – odpowiedział Skipper, po czym siorbnął łyk kawusi.
Zaskoczony uczeń nawet nie raczył dopowiedzieć żadnego słowa lub zaprzeczyć mistrzowi.
Jego wierni koledzy również.
Szczerze – koniec dnia nic już ciekawego nie przyniósł. Poza obawą o dalszy pingwini żywot.

I jak? A może z one-shot przeistoczy się w opowiadanie? :-)

KOMENTUJCIE - TO MOTYWACJA NA DALSZĄ CZĘŚĆ!
PISZCIE CO O TYM SĄDZICIE - CZY WARTO TO KOŃCZYĆ?

Do następnego!

- Wiktoria

Ogłoszenia parafialne #2

Cześć, czołem, witajcie w nowym roku!

Zaczynamy program informacyjny Ogłoszenia parafialne. Z przyjemnością zapraszam na zostanie przy odbiornikach razem z cieplutką herbatką cytrynową i kocykiem!

1. Dlaczego mnie nie ma?
Sprawa pierwszorzędna - szkoła i nauka. Rzadko siedzę przy komputerze, a jeżeli coś mnie weźmie na napisanie posta - spoglądam na zegarek - i muszę już kończyć. Sprawa druga - lenistwo. Serio, mam lenia. Gdzieś daleko w sobie...to leń pisania postów. Wy też go pewnie spotkaliście. I tu nasuwa się pytanie: A co z "Love sweet love"? Przecież to opko zawładnęło całym mym blogiem! 
Wiecie co?
Nie wiem.
Nie zrozumcie mnie źle - opowiadanie będzie dokończone, ale nie mogę się do niego zabrać. Cóż, wielu skończyło tę przygodę już dawno (przygoda z PzM), a ja nie mogłabym. Nie mogłabym za nic. To tak jakby swoje dziecko oddać do adopcji bez pożegniania...ja tak nie mogę. Tyle starań, tyle uciechy przybywającymi czytelnikami, tyle emocji...nie, to nie dla mnie.
Słowem - "Lsl" pod znakiem zapytania. Ale...

2. I co teraz?

Po otarciu łez chusteczkami pora na nieoczekiwany zbieg akcji.
Pomyślcie, co Wiktoryna mogła tym razem wykombinować.
No, główkujcie.
Już widzę waszą reakcję "Jezu co tym razem, pls stop"
.
.
.
.
.
.
.
.
jestem ciekawa co wy na to
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
już prawie
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

POWRACAMY !

Otwierajcie szampana (jeśli go w ogóle zakupiliście), dekorujcie prędzikiem pokój, wyjmijcie balony (jeśli takowe posiadacie)
i świętujmy!

Bo w nagrodę otrzymujecie...

świeżutkiego one-shota! :-)


Zasłużyliście, bo od sierpnia nic tu się nie pojawiło (wróć wyżej, jeśli czekałeś na moment imprezy, a nie przeczytałeś poczatku notki), a drugim prezentem jest...

NOWY WYGLĄD

tamten blog wyglądał jak nie mój. I warto było go odświeżyć.
Pewnie wprowadzę parę zmian, ale jeśli się dowiem od Was:
czy blog jest czytelny, a co warto zmienić?
jak wygląda na różnych przeglądarkach?

Tym akcentem kończymy, a za chwilkę pojawi się wyczekiwany one-shot, jeszcze jedno:

KOMENTUJCIE!

ps. przepraszam za czcionke z niepolskimi znakami.






 


wtorek, 12 sierpnia 2014

Dialog z Karolą (SPOJLER: SKILENE)

Cześć!

Zapowiadany dialog został dzisiaj oficjalnie zakończony na czacie! Jestem szczęśliwa, bo pierwszy raz wzięłam udział w takim przedsięwzięciu! Dzięki, mamo za taką cierpliwość i wytrzymałość z taką mendą jak ja! :) Oraz thank you very much za bardzo miłe słowa na początku notki! <3


Dialog pisany z: Karoliną (jej blog). Współpraca z nią to czysta przyjemność! :D

Dosyć paplaniny, jedziem z tym koksem!
 Jeszcze jedno: Przepraszam za niepolskie znaki w mojej części - pisałam na telefonie...

M: *sprząta sobie w domu*
*tymczasem Skipper wybiera się do wydry*
S: Cześć, Marlenko! Musimy pogadać…
M: Cześć Skipper *przestraszona* Coś się stało?
S:Wiesz…właściwie to jeszcze nie wiesz…chciałbym Cię zaprosić na kolację…*wyciąga z zza pleców bukiet róż* To dla Ciebie!
M: Dziękuje są piękne *rumieni się *
A co do kolacji to… to bardzo chętnie
S: Woow…to znaczy *zawstydził się* nie spodziewałem się, że przyjmiesz moje zaproszenie…
M: a niby czemu nie? Po takich różach to nic dziwnego *uśmiecha się*
S: Wpadnę po Ciebie o 8!
Godzina 19:30
S: Jeszcze tylko te perfumy…*psika się sprayem na komary*to nie to…mam! Jestem gotowy!
M: *czeka na Skippera gotowa pięknie malowana w bombce i brązowych lokach*
Dasz radę, będzie okej. Gdybym tylko miała przyjaciółke…
Godzina 19:50
Zaczyna padać…
S: *wychodzi z bazy, bierzę parasolkę*
M: niech to szlag! Wtedy kiedy ja chce iść na randkę to musi zacząć padać ;-;
S: *zaczyna gwizdać w rytm deszczu* Wszystko mam gotowe! No, to tu! *przeskakuje przez bramę wybiegu wydry, puka w cienką blachę tuneliku*
M: O matko *po cichu* Proszę!
S: Witaj, Marlenko *całuje ją w łapkę*. Wyglądasz niesamowicie!
M: Cześć *rumieni się* Dziękuje. Ty też wyglądasz pięknie
S: Zapraszam Cię na długą podróż do…a zresztą, to niespodzianka! Już czas!
M: Jej (^^) Nie mogę się doczekać (^^)
S:*otwiera parasolkę* Pozwoli Milady, że dziś wieczór panią oprowadzę. *pociąga ją lekko za łapkę do wyjścia*
M: Oczywiście!
S: *oprowadza Marlenkę po zoo* Piękny dziś wieczór prawda?
M: bardzo ! *uśmiecha się ciepło*
S: Ale zupełnie nie dorównują Twoim cudowny, kasztanowym oczom…*odwraca się w jej stronę, odwzajemniając uśmiech*
M: wątpię ale dzięki *rumieni się *
S: … *zawstydzony nic a nic nie mówi aż do randki*
*już dochodzą do bazy, pingwin otwiera właz*
S: Panie przodem!
M: Dziękuje *wchodzi* Jej jak tu pięknie sam ty to wszystko?
S: Drobnostka…*macha bezmyślnie płetwą, odsuwa Marlence krzesło*
M: Dziękuje ^^ jestem ciekawa czym mnie zaskoczysz dzisiaj ^^
S: Cierpliwości…*nalewa jej, a później sobie soku porzeczkowego do kieliszków*
M: Ja jestem cierpliwa tylko dzisiaj tak mnie zaskakujesz że nie mogę wytrzymać!
S: Tak szczerze…to reszta oddziału również wniosła wkład w przygotowania…*upija trochę soku, nalał sobie do przesady* Oliwkę? *podaje miseczkę wydrze oraz dodaje nastrój – rozpala świeczkę i gasi górną lampę*
M: Nie dziękuję. Miło z ich strony. Tak bardzo romantycznie*uśmiecha się ciepło*
S: *odwzajemnia uśmiech*
*Maurice wychodzi zza drzwi laboratorium Kowalskiego z notatnikiem i ołówkiem*
Maurice: Witam. Mogę przyjąć zamówienie?
M: Hehehe zamówisz coś dla nas? ^^ *jest oczarowana*
S: *teatralny akcent* Dla mnie proszę specjał dnia – dorsz w sosie tzatziki, a dla tej pięknej towarzyszki…Marlenko, co dla ciebie?
M: a ja poproszę spaghetti ^^
Mrc: Przyjąłem.
*wraca do „kuchni”*
M: *uśmiecha się do Skippera* czy to się dzieje naprawdę?
S: Chciałbym Ci to udowodnić *myśli o pocałunku, lecz odstawia całus na dalszy plan* ale to troszkę trudne.
M: nie ma rzeczy niemożliwych! Nie krępuj się c: *uśmiecha się uwodzicielsko*
*tu du du duum: Maurice przerywa chwilę, wnosząc na tacy eleganckie talerze z wymalowanymi tulipanami*
Mrc: Oto państwa kolacja. Miłego wieczoru.
M: eem dzięki ^^ wzajemnie Smacznego ^^
S: Dzięki i wzajemnie.
*Mrc. odchodzi, zaś nasze papużki nierozłączki zachwycają się tym pięknym, letnim wieczorem oraz konsumpcją potraw*
M: *po zjedzonej kolacji * ale było pyszne ^^ dziękuję *uśmiecha się*
Wgl dzięki za taką wspaniala randkę *kieruje się w stronę wyjścia*
S: Nie ma za co…to czysta przyjemność
*chwilę później wychodzą z bazy*
S: Jeśli pozwolisz, pokażę ci jedno z moich ulubionych miejsc. *obejmuje ją*
M: pewnie że chce *przytula się do niego*
*zawiązuje Marlence opaskę na oczy*
S: To niespodzianka!
M: jej nie mogę się doczekać ^^ *nic nie widzi*
S:*prowadzi ją, trzymając wydrę za łapkę , dochodzą do końca parku. Właściwie to do miejsca (jeziora), gdzie Kowalski zawsze spotyka się z delfinicą*
S: To tutaj! *rozwiązuje M. opaskę*
M: Wow jak tu pięknie *,* jej… nie mogę w to uwierzyć*oczy błyszczą w świetle księżyca a ona uśmiecha się ciepło, wiatr powiewa jej loki *
*księżyc rozświetla ląd tak, ze robi się coraz jaśniej*
S: *siada na trawie* Marlenko…Eh, dłużej nie wytrzymam…Musze Ci to teraz powiedzieć, albo nigdy…
M: to mów nie bój się c: *uśmiecha się ciepło*
S: Już dawno się z tym wahałem…Marlenko…Nasza przyjaźń…tak jakby ewoluowała w coś poważniejszego…*chwyta jej łapkę* tak przynajmniej sądzę…
M: *rumieni się* jej nie wiem co powiedzieć. No to ja powiem tak . Ech… Ja się w tobie zakochałam… od samego początku kiedy przyjechałam i ty tam byłeś…
S: Marlenko…ten wieczór ma być niesamowity…a nie chce cię przekupić tym oklepanym tekstem „Bardzo Cię lubię. Tak lubię lubię.”
M: Jaki oklepanym… Weź te słowa gdybyś wypowiedział je do mnie do by były najcenniejsze słowa jakie usłyszałam odkąd tu się pojawiłam , ale jak ty tam sobie chcesz *uśmiecha się*
S: No więc…z mojego dzioba wydostana się dosyć niespotykane dotąd słowa jak na mnie *czuje się speszony*Zawsze, gdy do nas przychodzisz…moje serce podskakuje z radości i czuje się jakoś lepiej…Wiesz…chyba się zakochałem…
*wreszcie spełnia się jego myśl – całuje wydrę w usta, a ona jest mocno zaskoczona*
M: *jest bardzo mocno zaskoczona*
Jej to było coś :> Serio ty naprawdę coś do mnie czujesz i lubisz gdy jestem obok?
S: Naprawdę. Tylko mocno ukrywam to przed kadetami…oni spostrzegają mnie jako surowego i nieczułego przełożonego…tak ma na razie pozostać…*chwyta ją za łapkę i spogląda na ksiezyc*
M: Ale czemu to robisz? Czyli co mamy się spotykać w ukryciu?
S: Nie! *ukrywa,że sie smieje* Na nasze relacje to tak nie wpłynie! Chodzi oto, aby nie zaczeli myslec sobie, ze jesli my sie spotykamy to oni beda traktowac mnie jak kolege i zaczna robic co chca… Z chęcia im oznajmie, ze jestesmy razem…jesli chcesz. ^^
M: Ale Skipper jak im powiesz to oni zaczną tak myśleć . Więc może narazie nikomu nie mówmy. Tak będzie lepiej narazie. Chyba że nie chcesz. Bo zaczną myśleć, że ty jednak jakieś tam uczucia masz c:
S: Sam już nie wiem…ale nie przejmujmy się przyszłością. Zróbmy tak, jak będzie najlepiej. Dla Nas. *obejmuje ją skrzydłem, przez resztę wieczora siedzą nad brzegiem jeziora, odbijajac sie w tafli wody razem z księżycem…*


I jak się podobało? Typowe romansidło z happy endem? Kto co lubi, ja uważam że wyszło bardzo dobrze!

Dzięki, za spędzony miło czas i maaasęęę rozmów, mamo Karo!

Jeżeli ktoś chciałby popisać ze mną, lub z Karoliną dialog o PzM (dodam, że ja przyjmuję również inne kreskówki) - śmiało, nie gryziemy. Proszę zgłosić się w komentarzu, napisać na fb (Kontakt). Na 100% dogadamy się!

Pozdrowienia i dobranoc,

Wiktoria

piątek, 1 sierpnia 2014

Ogłoszenia parafialne #1

1. Jeśli ktoś chciałby napisać ze mną tzw. dialog o PzM, jakiejkolwiek innej kreskówce (Regular Show, Fineasz i Ferb etc.) propozycje proszę zgłaszać na czacie na moim facebooku Inkerini naastexx, przez mail lub tutaj pod tym postem na blogu. :)

2. Dziękuję Wam, Moi czytelnicy - jest już Was 5! Niech Was uściskam! <3 <3 Kocham Was najmocniej na świecie! <3 <3 <3


3. Opowiadanie z dwoma zakończeniami - praca wre. Jeżeli Karo zgodzi się, udostępnię Wam nasz dialog na czacie. :) Karo, jeśli to czytasz - NAPISZ NA FB! ;)

4. Spamerów nie lubię, i jeżeli ktoś nie umieści linku do swojego blogaska w zakładce do tego odpowiedniej, to pourywam rączki. Bez łaski. 

Piszę ten post, ponieważ baaardzo długo się nie odezwałam, a brzydko nic nie dawać znaku życia. :)

Do następnej notki,

Vickey 

niedziela, 6 lipca 2014

To już niedługo!

Witajcie!

Na dniach pojawi sie opowiadanie, gdzie będą dwa warianty  zakończenia. And yes, taki sposób przewraca się na wielu blogach różnej maści, ale chcialabym spróbowac odnaleźć sie w nowej metodzie. :)

Co o tym sądzicie?

Miłego wieczoru!

piątek, 23 maja 2014

Co sądzę o tym blogu (moje odczucia) i akcje lato

Witajcie ponownie!

Zbliżają się wielkimi krokami wakacje. To czas, kiedy mam więcej luzu i weny. :) Chcę go w pożyteczny sposób wykorzystać,dlatego zorganizuję kilka akcji na tym blogu.

Propozycje:

- Wyraź opinię! - mniej więcej polega to na tym: w specjalnej zakładce organizuję dyskusję gdzie Wy, czytelnicy wypowiadacie się na temat mojego bloga, wyglądu postów, opowiadań, atmosfery na blogu oraz najważniejsze: Wasze odczucia, podczas przeglądania bloga/czytania postów. Chciałabym poznać Waszą opinię dotyczącą tego bloga. Uwzględniam konstruktywną krytytkę, jak i hejty (ale nie dostarczajcie najgłupszych argumentów typu: nie lubię cię, jesteś idiotką). Ma być miło niekiedy głupio, ale nie obrzucajmy się nawzajem błotem.

- Konkursy - na razie tajemnica...

- Sondy i mini-forum

- Zamówienia opowiadań na mail lub skladanie zamowien w zakladce

- Podsumowania tygodnia...


Na chwilę obecną to tyle, życzę Wam słonecznych dni...

Have a nice day!

I udanego, leniwego piątku!

Vickey Fry ♡♥♡


Zrodlo gifa ponizej: tumblr.com


czwartek, 17 kwietnia 2014

Imagin ze Skipperem



Imagin ze Skipperem

PRZEDMOWA:

Imagin krótkiej treści. Czysty bezsens...facepalm gwarantowany.
Ponieważ dotyczy on PzM, umieszczam go na blogu w etykietce:
„imagin 2014” .
Nie jestem odpowiedzialna za różne nieprzyjemności typu tęczorzygi tą słodkością...
Mimo wszystko zapraszam na pierwszy tego typu tekst na moim blogu. Zaczynamy!
Legenda: puste miejsce – miejsce na twoje imię
Phillip – imię ludzkie Skippera (mądra Wiktoria wpisała je do opowiadania o pingwinach-ludziach).

Wszędzie słyszałaś, że dziś jest piątek. Leniwie przeciągałaś się na łóżku.W pewnym momencie zdecydowałaś – dłuższe leżakowanie nie ma największej logiki.
„Trudno. Ale nie jestem w przedszkolu”- pomyślałaś, uśmiechając się lekko pierwszy raz tego dnia. Wykonałaś poranne czynności, zjadłaś śniadanie i przebrałaś się w kwiecistą, kusą sukienkę. Nadchodziło lato, więc pozwalałaś sobie na takie poprawki kosmetyczne ubioru.
Chciałaś wyjść, byłaś gotowa, ale zadzwonił dzwonek do drzwi.


 „W takim ważnym momencie” - pomyślałaś, trochę wściekła.

„Otwarte” – zaćwierkałaś najsłodszym tonem głosu. Niestety, osoba dalej dobijała się do drzwi. To koniec – podeszłaś do drzwi, aby dowiedzieć się w końcu kto to.
- Słu...- nie dokończyłaś, ponieważ zastałaś tam...Skippera.
- Witaj, ________. Ja, Phillip chcę, aby nasza przyjaźń znaczyła po wieki „coś więcej”- rzekł chłopak wręczając Ci piękny bukiet składający się z hiacyntów, róż, eustomy, groszku pachnącego oraz ostróżki.





- Kocham Cię, _________, jesteś moim światem. Prawdziwym powietrzem. Każdy dzień spędzony z Tobą jest udany. Kolejny jest lepszy od poprzedniego. Choćby miało to brzmieć banalnie z moich ust – jest to najprawdziwsza prawda. – dokończył, wręczając pudełko czekoladek w kształcie serca. – Pięknie wyglądasz w tej sukience. – dodał, a Ty zarumieniłaś się. Chwila niepewności.
„Dlaczego zostawiam go w takiej niepewnej sytuacji?!” – krzyknęłaś w myślach. Nie tracił cierpliwości. Jego twarz nadal promieniała uśmiechem.
- J-j-a... – próbowałaś wypowiedzieć...
 – Ja również Cię kocham, Phillip! – wreszcie wypowiedziałaś ostateczne słowa. Rzuciłaś mu się na szyję. Objął Cię w talii. Chwila pocałunku. Ta wyczekiwana, magiczna. Żadne słowa nie opiszą tej magicznej chwili.
- I zawsze będę. – odrzekłaś uśmiechnięta. On również odwzajemnił uśmiech.
Byliście szczęśliwi jak małe dzieci – z takiej krótkiej, ale pełnej emocji chwili...

Po spacerze, jako świeżo upieczona para zorganizował przyjęcie-kolację w kosztownej, Twojej ulubionej restauracji (przyjechał po Ciebie równo o osiemnastej!). Cały wieczór byliście zadowoleni z ostatnich chwil spędzonych razem. Zabawa, wspólny taniec i kolacja, która była jedną z najlepszych w całym Waszym życiu.

„Ten dzień był i będzie najlepszą, najlepiej wykorzystaną chwilą spędzoną razem z Tobą, Skarbie – powiedział Phillip, całując Cię w usta podczas powrotu. Ostatni raz tego dnia, wieczoru.


Koniec!


I jak? J Taki wielkanocny imagin, ponieważ Pingwinki dopiero po świętach! Uważam, że całkiem nieźle mi wyszło, chociaż bardziej podoba mi się wersja elektroniczna niż jednostronicowa, prostacka w zeszyciku z humanizacją.
Wyraźcie opinię w komentarzu – jeśli macie czas, aby cokolwiek napisać pod takimi wypocinami. ^^

Gorąco pozdrawiam, życzę Wesołych Świąt!