środa, 28 sierpnia 2013

Love sweet love: Prolog

Uwaga! Strasznie krótkie, następne rozdziały są o wiele dłuższe! :D

PzM, Skilene: Love sweet love, wstęp.

 Dziennik szefa,
21 grudnia 2012 r. (piątek)

 Wstałem dokładnie o piątej dwadzieścia. Nie byłem dość wypoczęty, ponieważ obudził mnie odgłos „imprezki” u Ogoniastego. Szlag może trafić. Niestety, jest za głupi, aby choć raz coś zrozumieć, że potrzebuję snu.
 Święta zbliżały się wielkimi krokami, toteż dałem trochę wolnego oddziałowi. Niestety, zdarzały się takie dni, kiedy mieliśmy misję nieoczekiwaną.
O tej godzinie w zoo żywej duszy nie ma, więc usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor.
Jak zwykle – telezakupy „Kup coś idiotycznego, liczą się tylko Twoje pieniądze”.
Kolejny kanał – Moda na lamę odc. 102345678. Przełączam na następny.
Walka Anastazego Gorgonzoly i Marcina Westa zakończyła się 4:2. Kolejny kanał...
Nie lepiej – wiadomości po-powtórkowe. Koniec tego. Wyłączam to pudło.
 Niczym się nie spojrzę – na zegarku jest już godzina za dwie szósta.
 - Szybko poszło. – pomyślałem. Za pół godziny będzie dzwonił budzik, oznaczający porę na śniadanie, później na trening.
**Śniadanie**
Rico przygotował na śniadanie pieczone dorsze (które przyniosła nam Alice), według gazetki z przepisami (znalazł ją tydzień temu na ławce). Szeregowy przygotował bez słowa kawę zbożową dla mnie.
Przez cały czas śniadania Kowalski opowiadał o swoim nowym projekcie, Szeregowy o najnowszym sezonie Słodkorożców, a Rico przyniósł Perky, przytulając lalkę skrzydłem (trzymał ją na kolanach). Przyszła także Marlenka, która poinformowała Nas, że w Sylwestra będzie impreza u Ogoniastego.
 Tak się zagadałem, że zapomniałem o treningu.
 - Dobrze, Panowie zaczynamy trening! Idźcie na górę, zaraz do Was dołączę.
Zostałem sam na sam z Marlenką.
 - Skipper, z kim idziesz...no wiesz...na tą imprezę... – zapytała nieśmiało.
 - Jeszcze nie wiem. – odpowiedziałem, posyłając jej jeden z tych szelmowskich uśmiechów.
 Wydra lekko zarumieniła się.

*Tymczasem na wybiegu lemurów*

Król Julian

 - Mort, mówiłem Ci, nie tykaj królewskich stóp! – wrzasnąłem na całe zoo. „Wyrzuciłem” tego...jakby to...o, tykacza aż na wybieg gupich pingwinów, który jest cały zalodzony.
 - Maurice, gdzie mój sok z mango?!
 - Król ma go przecież na oparciu tronu...
 - Chwała Ci Maurice, ale to dzięki mnie teleportował się! 
 - Ale, królu...
 - Nic nie mów. Król ma zawsze rację.
Maurice odszedł. Niech se idzie i tak wróci!
 Znudziło mi się siedzenie na tronie. Król musi na nim siedzieć, ale tym razem nie miałem ochoty. Gupi ten śnieg. Pada i pada. Sypie i sypie. Zimno i zimno.
 Pójdę na hopsalnię. Wielka impra będzie potrzebna. Znowu, ale i tak będzie!
  - Maurice, pójdź po Morta! A i rozgłoś, że zebranie u Króla. Bardzo ważne!!!

Skipper

Dzisiejszy trening został przerwany przez Smutne oczy. Pewnie Ogoniasty znowu, po raz tysięczny wygonił go przez „tyknięcie królewskich stóp”.
 - Kowalski! Zbadać sytuację!
 - Szefie, straszne zmartwienie z powodu odebrania stóp Króla Juliana, znanego także jako...
 - Dość. Rico, laska dynamitu nie będzie potrzebna *R: gasi dynamit zmartwiony*.
 - Szeregowy! SZEREGOWY! – krzyknąłem.
Młodzik podszedł do Morta, aby go pocieszyć. Dłużej tego nie zniosę.
 - Szeregowy, pan Smutne oczy sobie poradzi. Daj mu spokój! Trening jest ważniejszy!
 - Szefie, ale on jest bardzo smutny, muszę go pocieszyć! – odpowiedział.
 Dalsza rozmowa z kadetem nie miała sensu. Poprosiłem (a raczej rozkazałem) Rico, aby przywlókł Szeregowego na trening.
- RICO! NIE CIĄGNIJ MNIE! TO BOLI! – najmłodszy zaczął drzeć się na całe gardło.
Na twarzy Rico zagościł psychopatyczny uśmieszek. Zakryłem dziób skrzydłem tak, aby nikt nie widział, że śmieję się.
Mały lemur szeptał sam do siebie, coś w stylu: Stopy króla są moje i tak je zdobędę.
 **
Narracja: autorka
 Przed dziesiątą, wszystkie zwierzęta zebrały się na „ważne zebranie” u Ogoniastego.
Niecierpliwi się, że lemur nawija o królewskich stopach i zakazie tyknięcia ich.
Zaczęli się rozchodzić, gdy Maurice poprosił ich o zostanie na minutę. Miny zwierząt nie były wesołe, wręcz wyglądające na zrzędy.
 - W Sylwestra będzie impra u mnie, dokładnie od godziny 16 do północy, albo i do wczesnego ranka. Wszystkie laseczki niech przyjdą. Aha – plebs takżem. Przynieście mie - królowi waszemu prezenty. – powiedział zadowolony „król”.
 - Prezenty dla Króla Juliana!!! – krzyknął  mały lemurek myszaty.
Zrobiła się wielka cisza. Wszyscy odchodzili mrucząc coś do siebie. Pingwiny zaczęły rozmyślać nad tym, co wywinie Julian pod pretekstem imprezy. Niestety, młodzik chciał się spytać, czy w ogóle tam będą.
 - Szefie, będziemy na... – nie dokończył Szeregowy. Rico przyłożył mu skrzydło do dzioba.
 - Mamy ważniejsze rzeczy niż głupie imprezy lemura. – burknął dowódca.
 - Ale...
- Żadnego ale, Szeregowy. Panowie, Was też to dotyczy: Nie zadawajcie mi pytań dotyczących idiotycznych imprez Juliana. To rozkaz.
 Skipper przyśpieszył kroku. Nie chciał o tym rozmawiać, szczególnie z kadetami.
Nie był pewny tego. Nie wiedział, jaka siła każe mu iść tam, na sylwestrową imprezę. Nie miał pojęcia, czemu wydarł się na młodzika. Gdy dotarł pierwszy do bazy, zobaczył na zegarku godzinę dziesiątą.

**
Marlenka

 O dziesiątej zostało otwarte zoo. Było dużo wycieczek, rodzin oraz  dzieci. Podsłuchałam rozmowę Alice przez telefon.
 - Dojdzie nowa wydra? Jeszcze jej brakowało. O której przyjedzie? Co? Jutro po 15.00?
Niech Ci będzie.
 Będę miała współlokatorkę? Ciekawe, może będziemy miały te same zainteresowania? Będziemy jak siostry albo najlepsze przyjaciółki? A może będziemy podobne jak dwie krople wody? Nie mogę doczekać się jej przyjazdu!


I jak? Mówiłam, krótsze być nie mogło. Co sądzicie o opowiadaniu? (mam cichą nadzieję, że się podoba) :).


Wiecie, niedługo szkoła, a to oznacza mniej czasu na pisanie...
Ale spokojnie! - na pewno będę często wpadać!

Jeśli podobają Ci się moje wypociny - napisz komentarz.


Do następnej notki!
:D

2 komentarze:

  1. Cześć! Tak sobie weszłam na Twój kanał na fw i patrzę, a tu blog, więc od razu wchodzę! Fajna nocia :) Mi to tam nie przeszkadza, że notka jest krótka ;D Ciekawa jestem jak to będzie, gdy do ZOO przyjedzie ta nowa wydra :D Hm, a może ona jest jakimś szpiegiem czy co xD A ja tylko o tych szpiegach :D Czekam z niecierpliwością na nn ;)
    Życzę wenki worka i pozdrowionka, Ola :)))
    Zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! :D Filmweb mam od niedawna, tak jak blog. :) Dziękować, dziękować bardzo! Może ta wydra będzie szpiegiem, może nie... nie wiem xD Hehe ;D Ja również czekam nn u Ciebie! Pozdrawiam również! -Inkerini

      Usuń

Miły komentarz motywacją do pracy!